Studia mnie zaczynają coraz mocniej wciągać w swój tryb, zaczynam tracić siłę i chęci na robienie w wolnej chwili czegokolwiek, ale ten blog daje mi jednak sporą motywację. Nie sądziłam, że prowadzenie go da mi tyle przyjemności :) I to również dzięki Wam, dajecie mi energię! :)
Chciałabym wam pokazać dwa produkty, których nie polecam:
Drugi produkt to szampon Syoss - shine boost, do włosów pozbawionych blasku. Według mnie powinien się nazywać: do włosów, by pozbawić ich blasku. Producent oferuje również wygładzenie. Hm, może faktycznie, moje włosy zostały aż tak wygładzone, że zaraz po umyciu wyglądały jak tłuste. Były przy skórze oklapnięte, w dalszej części puszyły się, nie układały się i były matowe. Bardzo żałowałam, że ją kupiłam, ponieważ trochę żal było wylewać całą zawartość szamponu do muszli, ale wiedziałam, że używanie tego szamponu nie ma sensu. Użyłam go dokładnie raz.
Używałyście tych produktów? Jak wasze wrażenia?
Oto moje paznokcie, które zrobiłam wczoraj. Uwielbiam czerwony kolor, dołożyłam również złote blaszki, które niedawno kupiłam. Są w nie najgorszym stanie, co prawda są trochę rozdwojone, ale nie są jeszcze połamane. Nie pamiętam, kiedy były takie długie ;)
Serdecznie wszystkich pozdrawiam :)