Aloes i jedwab - wydawałoby się: dobre połączenie. Kupiłam tę odżywkę jakiś rok temu. Włosy myję co dwa dni i chciałam odżywiać je w ten dzień bez mycia jakąś odżywką. Dla wypróbowania użyłam ją dość intensywnie zaraz przed myciem - zrobiły się lekko wilgotne. Kiedy wyschły, na głowie miałam pospolite siano, aż bałam się patrzeć w lustro. Postanowiłam, że spróbuję zużyć ją do końca, używać jej w małej ilości po każdym myciu. Dobrze, że przy słowie "postanawiam" dodałam słowo "spróbuję" :) Jak widać, cienko mi to idzie, ciągle miałam w głowie ten okropny widok przesuszonych włosów. Więc postanowiłam kupić inną odżywkę...
2) Odżywka Gliss Kur - ultimate oil elixir
Przeglądając różne blogi często zdarza mi się czytać "używałam kiedyś odżywek z Gliss Kura, ale już więcej nie popełnię tego błędu". Ja jednak postanowiłam ją wypróbować. Może faktycznie mało znam się na składzie. Ale uważam, że spełnia moje wymagania. Używam jej w dzień, kiedy nie myję włosów - pryskam nią włosy z naciskiem na końcówki. Nigdy nie wysuszyła mi włosów. Ładnie je dociąża, końcówki tak nie odstają, są miękkie w dotyku i ładnie pachną :) Jedyną rzeczą, która mnie zdziwiła, było to, że w składzie pojawia się tylko jedna rzecz z nazwą 'oil'. Jak na oil elixir to chyba niewiele :)
3) Odżywka Ultra Doux - olejek z awokado i masło karite
Mam raczej dobre skojarzenia z tą odzywką, jak widać zużyłam ją do końca :) Ma piękny zapach, włosy są po niej miękkie, miałam jedynie większy problem z rozczesaniem włosów niż zwykle. Odżywki z Ultra Doux w ogóle podobały mi się pod względem zapachu, ale jak zaczęłam wgłębiać się na KWC z ich opinią to tylko ta była godna kupienia. Mimo wszystko, odżywka Nivea long repair bardziej podbiła moje serce :)
4) Szampon L'Oreal Elseve - szampon upiększający
Kupiłam go na chybił-trafił. Szczerze mówiąc, ciężko stwierdzić czy trafiłam, czy chybiłam. Szampon zawiera w sobie małe drobinki, które oczywiście przykuły moją uwagę, ale nie sądzę, żeby miały swój jakiś szczególny udział. Włosy po nim nie wyglądają jakoś niesamowicie dobrze, ale też nie wyglądają bardzo źle (choć wydaje mi się, że trochę je obciąża, są mało sypkie). Mam żal do tego szamponu jedynie o to, że włosy szybciej mi się przetłuszczają. Postaram się wykorzystać go do końca - pierwszy raz myjąc głowę nim, a drugi raz nałożyć moje ulubione szampony ziołowe z Barwy ziołowej. Uważam, że nie wart jest swojej ceny.
Nie tylko ja tak sądzę: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=50306
5) Odżywka L'Oreal Elseve - upiększająca
Kupiłam odżywkę z tej samej serii co poprzedni szampon i zrobiłam to zupełnie niechcący i w różnym czasie :) Pamiętam, że już kiedyś używałam odżywek z L'Oreala, miałam z nimi dobre wspomnienia. Duży minus, który jest dla mnie dość istotny to to, że nie podoba mi się jej zapach. Na ten temat czytałam różne opinie, niektórym się podoba, jednak akurat w mój gust nie trafia :( Łatwo po niej rozczesują mi się włosy, są bardzo gładkie i miękkie. Nawet koleżanki powiedziały mi, że mam bardzo mięciutkie włosy dzisiaj :) Kiedyś używałam odżywki z Elseve rekonstruującej, też byłam zadowolona choć zapach mają podobny.
Teraz mój number one :)
Jedyne co rzuca mi się na minus, to tekst o scalających się rozdwojonych końcówkach ;) Oczywiście to wierutne kłamstwo, ale nie zwracałam uwagi na ten napis. Nigdy w życiu nie uwierzyłabym, że końcówki mogą się scalić. Tak czy siak, nie można powiedzieć, że to serum jest złe, bo jest wg mnie świetne. Do tej pory używałam jedwabiu, który po pewnym czasie wysuszył mi końcówki. Potem używałam serum z Joanny, pierwsze opakowanie było ok, ale drugie już na mnie tak nie działało. Próbowałam używać olei, ale są dla mnie za ciężkie i moje włosy szybko się sklejają, końcówki wyglądają nieświeżo. Z tym serum nie jestem w stanie przesadzić. Ile bym go nie dała będzie dobrze :) Zwykle wyciskam trzy razy, rozsmarowuje w dłoniach i wciskam w mokre końcówki, to co pozostało na rękach wycieram o resztę włosów. Nie wiem czy na zdjęciu widać, ale kończę już opakowanie (a długo już go używam) i nie zawiodłam się na nim ani razu. Końcówki są naprawdę bardzo miękkie i chroni je przed rozdwajaniem. Cena pozostawia wiele do życzenia, kupiłam go za 17 zł, uważam, że to nie jest mało. Ale jestem pewna, że na jednym opakowaniu i tak się nie skończy :)
A jakie są wasze ulubione kosmetyki, lub naprawdę nietrafione? Używałyście któryś z powyższych?
Pozdrawiam wszystkich, buziaki :*
Miałam tylko ta z garniera Ultra Doux i byłam z niej również zadowolona. :) A Nivea co raz bardziej mnie zaskakuje, co prawda Long Repair nie miałam, ale kupiłam Diamond Volume i jestem bardzo zadowolona z efektów :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, ja kiedyś zraziłam się do tych odżywek z nivei a naprawdę nie żałuję, że znowu spróbowałam :)
UsuńMarze o zakupie ultra doux, avocado i karite ale w anglii nigdzie nie moge znalezc a z internetu kosztuje sporo :/ Innych nie spotkalam. Ja ostatnio mam faze na uzywanie hinduskich kosmetykow do wlosow, moroccan mask z olejem arganowym, produkty z firmy Vatika... A ze studiami u mnie to samo, i tez piaty semests. tam mnie czasem to wszytko dobija, ze gdyby nie to ,z e jestem, bliska konca, pewnie rzucilabym te studia... :( Trzymaj sie dzielnie, nie jestes sama xxx
OdpowiedzUsuńJa jedynie używam oleju Khadi, ale aktualnie zrobiłam sobie na niego przerwę ;)
UsuńNo to łączymy się w bólu.. Jak się coś zaczęło, coś co ma sens, trzeba to skończyć.. :)
a myślałam ostatnio czy kupić to serum, chyba się skusze w końcu :)
OdpowiedzUsuńNa mnie sprawdziło się najlepiej z dotychczas kupowanych tego typu produktów :)
Usuńmuszę wypróbować tę odżywkę z Garniera:)
OdpowiedzUsuń